Co mnie skusiło? Chęć podzielenia się swoimi przemyśleniami? Próżność? Ładne dziecko? Chyba odrobina każdego z tych czynników.
Czym chcę się tu dzielić? A wszystkim w zasadzie. Życiem naszym "bujnym i kolorowym", zmaganiami z Julią, pracą, życiem, ciągłym brakiem czasu i zmęczeniem. Nie brzmi to zbyt optymistycznie ale tak naprawdę nie jest aż tak najgorzej:)
Ja, Mama, Mama pracująca, szalony hejter, ostatnio odnalazłam w sobie pasję do przebieranek, cudnych, uroczych stylizacji Julii "Dżulietty" i przede wszystkim to chcę tutaj pokazać. Nie będą to malutkie Chanele, Diorki i tym podobne ale takie zwykłe niezwykłe znalezione, wyszperane...
Zobaczymy więc co z tego będzię. Póki co przedstawiam Wam tą, od której wzięła się cała idea: "Proszę Państwa, oto Julia!"
Tutaj powyżej nasza wyprawa do Parku Skaryszewskiego. Pomimo kataru i średniej pogody postanowiliśmy wyjść, pozbierać kasztany (których, tak btw, nie było:)). Park piękny, widoczki cieszące oko, no i Julia oczywiście jako atrakcja popołudnia. Jak widać ubrana wyjściowo. Zara jako motyw przewodni jej "ałtwitu". Trenczyk w hulankach jej nie przeszkadzał, inna sprawa natomiast ze mną:) Od razu po wyprawie niestety ale poszedł do prania. Troszkę szkoda ale czego się nie robi dla TAKICH zdjęć:)
Wracając, wstąpiliśmy do nowej, tajskiej knajpki. Tutaj, z tego miejsca, wszystkim miłośnikom takiego jedzenia chciałabym to miejsce polecić. Naam Thai to bardzo dobre jedzenie i przednia obsługa. Jeśli najdzie Was ochota na takie pyszności to polecam.
Fajnie, fajnie... Blog, fajna sprawa:)