Szukając w Czechach czynnego wyciągu, z którego moglibyśmy skorzystać, natrafiliśmy po drodze na górkę z wodospadem (żadnego czynnego wyciągu nie znajdując). Jego nazwa- Jesenicka Niagara- zapowiadała wspaniałe, zapierające dech w piersiach widoki. I rzeczywiście takie były, przynajmniej na trasie bo nazwa zdecydowanie bardziej żartobliwa niż mająca cokolwiek wspólnego z ogromnym wodospadem:)
Za sprawą przypadku, znaleźliśmy się w miejscu gdzie ciszy szukać nie trzeba. Osoby mieszkające w dużych, pełnych zgiełku miastach, z pewnością potrafią sobie wyobrazić jak magiczne są miejsca, które pozwalają się od dnia codziennego oderwać. Bardzo lubię takie miejsca które potrafią człowiekowi dać kopa energetycznego na następne dni. A przy burym listopadzie energia jest przecież na wagę złota.
Julka, mały włóczykij, jak zwykle przejęła rolę przewodniczki, zajrzała pod każdy kamień, podniosła każdy patyk i zachwyciła się każdym napotkanym zwierzątkiem.
JULKA:
bluza paski- MALISEVEN
tunika czarna- MALISEVEN
sukienka- J.Crew
rajstopy- Reserved
buty- 10IS
czapka- Minkaninki Handmade