wtorek, 10 listopada 2015

W poszukiwaniu utraconej ciszy...

Szukając w Czechach czynnego wyciągu, z którego moglibyśmy skorzystać, natrafiliśmy po drodze na górkę z wodospadem (żadnego czynnego wyciągu nie znajdując). Jego nazwa- Jesenicka Niagara-  zapowiadała wspaniałe, zapierające dech w piersiach widoki. I rzeczywiście takie były, przynajmniej na trasie bo nazwa zdecydowanie bardziej żartobliwa niż mająca cokolwiek wspólnego z ogromnym wodospadem:)

Za sprawą przypadku, znaleźliśmy się w miejscu gdzie ciszy szukać nie trzeba. Osoby mieszkające w dużych, pełnych zgiełku miastach, z pewnością potrafią sobie wyobrazić jak magiczne są miejsca, które pozwalają się od dnia codziennego oderwać. Bardzo lubię takie miejsca które potrafią człowiekowi dać kopa energetycznego na następne dni. A przy burym listopadzie energia jest przecież na wagę złota. 

Julka, mały włóczykij, jak zwykle przejęła rolę przewodniczki, zajrzała pod każdy kamień, podniosła każdy patyk i zachwyciła się każdym napotkanym zwierzątkiem.




















JULKA:
bluza paski- MALISEVEN
tunika czarna- MALISEVEN
sukienka- J.Crew
rajstopy- Reserved
buty- 10IS

poniedziałek, 12 października 2015

Pod słońce.

Jesień to czas, któremu moda mocno sprzyja. Kolory, warstwy, mieszanie wzorów. Jesteśmy bardziej pomysłowi, eksperymentujemy z różnymi rodzajami faktur. Staramy się spacerować więcej, mając gdzieś z tyłu głowy, że załamanie pogody może pojawić się w każdej chwili. 

















Julia:
szal- Reserved
spodnie- H&M
buty- 10IS,dostępne TU


niedziela, 11 października 2015

Dziecko w kratkę.

Sukienki uwielbiamy obydwie. Julka nosić, a ja na nią w nich patrzeć. Sukienka im zatacza szersze koło tym większe robi na Julce wrażenie. Te od Mouse In a House cieszą swoją estetyką moje oko ale przede wszystkim kręcą się jak zaczarowane, dzięki czemu stały się "najulubieńszym" elementem w szafie Julsona.
Ten model łączy w sobie wszystko co najfajniejsze, jest dziewczęca, pięknie wykończona detalami, wygodna i w zależności od dodatków można ją nosić na wiele sposobów. 














środa, 7 października 2015

Proste przyjemności.




U Babci, na wsi, Julce podoba się najbardziej. Nie ogranicza jej wtedy żadna ściana, blok czy balkon. Wielki ogród, w piżamie na podwórku, dużo przestrzeni. Takich luksusów w Warszawie niestety nie mamy.
Tutaj czas płynie wolniej.

Pogoda nie ma znaczenia, czy słońce, czy chmury, czy deszcz, Julka jest ciągle na powietrzu!